08 lutego 2007

„Niepełnosprawna…”

Tym razem post megakrótki, zainspirował mnie mail pisany do pewnego znajomego :)

Dziś rano, przy śniadanku, postanowiłam dać popis swych możliwości w krojeniu chleba (nie kto inny, jak sam Mateo powiedział mi przecież kiedyś, że chleb to ja rżnę zawodowo ;)). Popis zakończyć się mógł dość tragicznie, na szczęście obyło się bez większych dramatów i ubytków cielesnych – wielki nóż „zgrabnie” ześlizgnął się z pieczywka, zmniejszając nieco obwód mego lewego palca wskazującego… W większości, chwała Bogu, odcięłam tylko skórę, ale przyznać muszę, że nie na żarty się przestraszyłam…

Fakt ten bawi mnie o tyle, że nie dalej jak wczoraj wieczorem zdjęłam wreszcie niewielki opatrunek z oparzenia, jakiego nabawiłam się podczas mycia kuchenki… Dziś na tą samą dłoń powędrował plaster…

Wracam chyba do starych nawyków bycia „ofiarą losu”… Siniaki na nogach i rękach już mnie nie rajcują…

Buziaki,

M. jak Masochistka :)

P.S. Gosia mi mówi, że powinnam się podpisać M. jak Mentirosa (czyli kłamczucha), ponieważ takim mianem określił mnie dzisiaj nasz siłacz od bombony, który zaoponował gdy powiedziałam mu po raz kolejny, że jestem Polką. Na dowód swego pochodzenia kazał mi wymienić najsławniejsze zespoły muzyczne naszego kraju… I, cóż.. jakoś niekoniecznie go przekonałam, bo niestety nie znam zespołów typu Vader (czy ktoś mi wyjaśni, co to za cholerstwo?). Ja znałam tylko Ich Troje i temu podobne :P
P.S.2 pozdrawiam fanów Ich Troje i Vadera, czymkolwiek to jest ;)