Sukces, sukces, sukces! (18.04.2007)
Po kilku ładnych tygodniach załamania nerwowego związanego z lekcjami u moich „aniołów”, po dwóch nieudanych próbach zrezygnowania z uczenia tych małych diablątek, udało mi się nareszcie przeprowadzić ciekawe dla dzieciaków zajęcia! Czuję się fantastycznie… Szkoda tylko, że DOPIERO TERAZ wpadłam na zastosowanie ulubionej zabawy moich uczniów z Polski ;)
Widocznie dzieci na całym świecie rzeczywiście są podobne do siebie… :)
Ciekawe tylko, jak długo uda mi się utrzymać takie zainteresowanie angielskim… Byle do czerwca…;)
M.
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home